niedziela, 15 listopada 2015

Podczytując ;)

Na nasz pobyt w Hiszpanii spakowałam do walizki kilka książek.  Dokładnie cztery książki do przeczytania i dwie malutkie do dokształcania się w zakresie fotografii :D

Stosik
 

Stosik
 
Oczywiście mogłabym spakować ich znacznie więcej jednak limit wagowy bagażu skutecznie mnie ograniczał ;) Poza tym nie wyjeżdżaliśmy na pustynię ani na bezludną wyspę, tutaj też są księgarnie i biblioteki.  I tak w jednej z księgarni w Kadyksie zaopatrzyłam się w hiszpańskojęzyczne wydanie „Ani z Zielonego Wzgórza” :D
 
Lucy Maud Montgomery, Ana la de Tejas Verdes, Toromítico, Córdoba, 2015
 
Okładka mnie zaintrygowała. Litery tytułu są wypukłe i podoba mi się czcionka jaką wybrano do napisania tytułu.  Niestety ilustracje mnie rozczarowały. Sam pomysł nie był najgorszy, bo wykorzystano „zdjęcia z epoki”, a przynajmniej tak wyglądają. Być może niektóre są kadrami z filmu o Ani. Ale tego nie jestem pewna na 100% ;).
Z nielicznych ilustracji (a nawet powiedziałabym, że bardzo nielicznych, bo wertując książkę znalazłam tylko cztery) w całości popełnionych przez ilustratora podoba mi się tylko jedna.
 
Lucy Maud Montgomery, Ana la de Tejas Verdes, Toromítico, Córdoba, 2015
 
Lucy Maud Montgomery, Ana la de Tejas Verdes, Toromítico, Córdoba, 2015
 
Lucy Maud Montgomery, Ana la de Tejas Verdes, str. 218, Toromítico, Córdoba, 2015
 
Dodatkowo wypatrzyłam w biblioteczce Teściowej książkę, którą chciałabym przeczytać przed naszym wyjazdem do Polski, „Vals negro” autorstwa Any Maríi Moix.  Zajrzałam już do niej, a konkretnie przeczytałam pierwszy rozdział. Książka jest po hiszpańsku więc wymaga ode mnie nieco więcej skupienia niż te czytane po polsku ;)
Książka traktuje o życiu cesarzowej Elżbiety Bawarskiej, znanej jako Sisi (bądź Sissi). O samej cesarzowej wiem niewiele. Moim głównym źródłem wiedzy o niej była trylogia filmowa z Romy Schnider w roli głównej: „Sissi” (1955), „Sissi – młoda cesarzowa” (1956) i „Sissi – losy cesarzowej” (1957), obejrzana nie do końca z mojej woli ;) Dziewczynki, którymi zajmowałam się pracując w wakacje jako opiekunka do dzieci we Francji uwielbiały ten film i w ciągu mojego dwumiesięcznego pobytu obejrzały (najczęściej były to ich ulubione fragmenty a nie całość) około trzech czy czterech razy :D
 
Ana María Moix, Vals negro, Lumen, Barcelona, 2002
 
Jak do tej pory z mojego stosiku, jako pierwszą, przeczytałam książkę Joanny Kusy „Zwyczajne pakistańskie życie”.  Książkę zobaczyłam jako zapowiedź na stronie jednej z księgarni internetowych, które regularnie odwiedzam. Zaciekawiła mnie nie tyle z powodu tytułu ile z powodu autorki. Z Asią chodziłyśmy do jednej klasy w liceum. I tak oto dowiedziałam się, że Asia wyjechała do Pakistanu i tam teraz mieszka.
Książkę zaczęłam czytać jeszcze przed naszym „wakacyjnym” wyjazdem. I nie mogłam się od niej oderwać i takim oto sposobem zabrała się z nami w podróż. Jest bardzo ciekawie i obiektywnie, według mej subiektywnej oceny, napisana. O tyle o ile można mówić o obiektywizmie jeżeli się opisuje swoje życie, w nowym, nieznanym miejscu. I poznaje się wszystkie zasady nim rządzące i są one tak inne od tych dotychczas znanych. Asia barwnie opisuje swoje codzienne obowiązki, podaje przepisy na ulubione potrawy. Oprowadza nas po swoim domu, po dzielnicy i mieście, zabiera w odwiedziny do znajomych i nieznajomych. Opisuje jak wygląda i funkcjonuje służba zdrowia, jak wyglądają i jak są obchodzone święta muzułmańskie. Opisuje również jak są obchodzone święta chrześcijańskie. Asia pomimo tego że wyszła za muzułmanina, nie zmieniła wyznania. I rodzina męża nigdy jej do tego nie zmuszała.
 
Joanna Kusy, Zwyczajne pakistańskie życie, PWN, Warszawa, 2015
 
Kolejną „wakacyjną” przeczytaną książką był „Cham” Elizy Orzeszkowej. Wybrałam tą książkę z mojej domowej biblioteczki, bo dotychczas nie miałam okazji jej przeczytać. Okazji ani chęci dodam. Lekturą obowiązkową w liceum było „Nad Niemnem”. Pamiętam do tej pory, a już sporo lat upłynęło, że zaczynałam ją trzykrotnie. Zawsze zatrzymywałam się na opisie przyrody ;) I nie mogłam przebrnąć dalej. Ostatecznie książkę przeczytałam, ale nie zachęciła mnie ona do zapoznania się z innym książkami napisanymi przez tą autorkę. Aż do teraz. I bardzo się cieszę, że się przełamałam ;)
Orzeszkowa stworzyła bardzo wyraziste postacie głównych bohaterów: Pawła i Franki. Opisy przyrody nie były rozbudowane i dobrze dopełniały historię bohaterów. Praktycznie nie mogłam się oderwać od czytania co zaskoczyło nawet mnie samą.
 
Eliza Orzeszkowa, Cham, Książka i Wiedza, Warszawa, 1985
 
Obecnie czytam dwie książki: „Les bagarres du Petit Nicolas” i wspomnianą wyżej „Vals negro”. Jak tylko skończę je czytać zabiorę się za biografię Vivien Leigh. Ale o tym już innym razem ;)
 
 
Zdjęcia i teksty są moją własnością i nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej zgody./ The photos and texts are my propriety and I don’t allow to copy them without my permission.

2 komentarze :

  1. Wyglada na to ze "Ania z Zielonego Wzgorza" jest wszedzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A owszem jest wszędzie jednak w Hiszpanii nie jest tak popularna jak w Polsce. Nie byłam w stanie zliczyć (i nawet nie próbowałam) ile w tym momencie wersji jest dostępnych w Polsce ale nie skłamię gdy powiem, że więcej niż pięć. Tutaj jest tylko jedna! ;)

    OdpowiedzUsuń