niedziela, 24 stycznia 2016

Migawki z Kadyksu

Jesteśmy w San Fernando już prawie tydzień a w niedzielę znowu lecimy do Polski. Tym razem tylko na chwilkę, zapakujemy nasze auto i ruszymy nim w podróż do Hiszpanii. Do przejechania cała Europa, od Lublina po Kadyks :D Ale jesteśmy bardzo zdeterminowani i do tego ograniczeni czasem. Już mamy potwierdzoną datę od kiedy mamy być w okolicach Malagi. Wydaje się, że po czasie spędzonym w Madrycie i w Krakowie, znaleźliśmy w końcu „nasze miejsce”.

Wczoraj udaliśmy się na chwilkę do Kadyksu aby kupić bilet autobusowy do Malagi. Aparat oczywiście udał się z nami ;)

Mieliśmy okazję zjeść churros.

środa, 20 stycznia 2016

Najlepsza pizza w Lublinie

Oczywiście moim bardzo subiektywnym zdaniem ;) jest w Acernie.
W Lublinie działa sporo pizzerii, podobnie jak w każdym innym mieście. Moja ulubiona znajduje się na Starym Mieście i jest to właśnie Acerna. Najstarsza pizzernia w Kozim Grodzie a przynajmniej tak się reklamuje.

Takie widoki ;)

Dotarliśmy do San Fernando, dwa dni temu. W tą stronę również wybraliśmy opcję przez Malagę.
W niedzielę, dzień naszego wylotu, takie oto jeszcze widoki podziwiałam z rana.

Upodobałam sobie badylki ;)

sobota, 16 stycznia 2016

Hej kolęda, kolęda

Dokładnie tydzień temu, w sobotę, chodził u nas ksiądz po kolędzie. Dla mnie to żadna nowość, trochę takich wizyt już przeżyłam ;) Ale Mąż miał okazję, po raz pierwszy, zobaczyć jak to wygląda.
Co innego moja opowieść o wizycie duszpasterskiej a co innego zobaczyć na własne oczy. Mąż na początku się zestresował, że nie będzie wiedział co zrobić czy coś powinien mówić czy nie mówić etc. Ale ostatecznie po wyjściu księdza powiedział, że było przyjemnie :P

Poszalałam czyli ostatnie zakupy książkowe ;) (część I)

Nie mam zupełnie pojęcia jak to się stało, ale nabyłam spore ilości książek i… praktycznie wszystkie zamówiłam przez internet.
A zaczęło się bardzo niewinnie ;) Jak wspomniałam w moim poście o winogronach, bardzo przypadł nam do gustu serial „Napisała: Morderstwo”. Zbrodnie, z którymi mierzy się główna bohaterka J.B. Fletcher są skonstruowane w taki sposób, że do wykrycia sprawcy dochodzi się drogą dedukcji (a nie nowoczesnych laboratoryjnych metod). Wspomniałam również, że serial klimatem i konstrukcją przypomina mi kryminały Agaty Christie. A stąd już tylko krok dzielił mnie od kryminałów autorstwa Marthy Grimes.

piątek, 15 stycznia 2016

I jeszcze więcej śniegu :D

Dziś znów dopadało. I oczywiście nie mogłam się oprzeć i zabrałam aparat na spacer ;) Spacer wynikał „z przymusu”, bo miałam umówioną wizytę u fryzjera :D Więc pstryknęłam na szybko  kilka zdjęć przed fryzjerem i kilka na spokojnie już po :)

Lubelski Wąwóz.

czwartek, 14 stycznia 2016

„Feblik” czyli słabostka ;)

Małgorzata Musierowicz, Feblik, Akapit Press, Łódź, 2015
 
Jeżycjadę pani Magłorzaty Musierowicz uwielbiam od baaaaardzo dawna. Chyba od kiedy w VI klasie podstawówki na koniec roku szkolnego dostałam w nagrodę „Kłamczuchę”, przeczytałam ją od razu na początku wakacji i spędziłam ich resztę biegając do biblioteki, wypożyczając i czytając kolejne tomy.
Kiedy zostałam osobą „czynną zawodowo” i otrzymywałam comiesięczną wypłatę zaczęłam kupować nie tylko nowe, pojawiające się na bieżąco, tomy Jeżycjady ale postanowiłam również uzupełnić moją kolekcję o te starsze. I tak oto stałam się posiadaczką wszystkich części cyklu.

środa, 13 stycznia 2016

Książki do czytania i ... do przeglądania

Tak, tak. Książki dzielę dokładnie na te dwie kategorie ;)
Do czytania czyli powieści, kryminały, opowiadania etc. I do przeglądania: albumy, przewodniki, książki kucharskie. 
Dziś będzie o tej drugiej (ale nie gorszej;)) kategorii książek. Są to książki, które przeglądam co roku w okolicach Świąt Bożego Narodzenia. Gwoli wyjaśnienia, książki lubię przeglądać w ciągu całego roku, nie tylko w okresie świątecznym ;)
Na zdjęciu oprócz ulubionych książek, znalazły się również ulubiona kaseta z kolędami (niestety nie udało mi się znaleźć tych kolęd na płycie, wielka szkoda) i płyta świąteczna Golec uOrkiestra z 2000 roku. Zazwyczaj słucham Golców podczas ubierania choinki i dzięki temu jakoś sprawniej idzie zawieszanie bombek.

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Kaktus

Po wielu perypetiach i niezliczonych próbach umówienia się na spotkanie z moją przyjaciółką ze szkolnej ławy – Asią w końcu się udało. Spotkanie doszło do skutku w sobotę ;) Spędziliśmy bardzo miły wieczór i zostaliśmy przez nią mile ugoszczeni. M.in. uraczyła nas pyszną pizza, którą przygotowała.
Także dzięki niej i poświęceniu jej Chłopaka, gołymi rękoma (no dobrze przez serwetkę) uszczyknął dla mnie zaszczepkę, do mojej skromnej kolekcji roślinek doniczkowych dołączył kolejny kaktus.

Nowy kaktus. Cactus nuevo.

sobota, 9 stycznia 2016

A w Lublinie, Panie Dzieju… Ogród Saski zimą

Udaliśmy się do centrum Lublina niejako z przymusu ;) Miałam do odebrania zamówienia książkowe.
Korzystając z okazji poszliśmy na mały spacer do Ogrodu Saskiego, który w rzeczywistości jest parkiem. Najstarszym w Lublinie. Liczy sobie ponad 140 lat i jest wpisany na listę zabytków. W 2012 roku rozpoczęto rewitalizację Ogrodu Saskiego i trwała ona ponad rok. Szczerze powiedziawszy nie widziałam tam jakiś spektakularnych zmian. Zniknęły łabędzie, które pamiętam były od zawsze przy małym stawie. Nie wiem jedynie czy nie ma tam ich z powodu zimy czy też zniknęły całkowicie. Pojawiła się za to klatka (duża bo duża, ale zawsze to klatka) z pawiami.
Nowością po otwarciu parku po rewitalizacji jest zakaz wprowadzania psów na jego teren.

Ogród Saski. Parque Saski.

piątek, 8 stycznia 2016

Moja zupa meksykańska

Ostatnimi czasy zasmakowaliśmy w zupach.
Tym razem „na tapecie” zupa meksykańska. Jak już wspomniałam przy zupie pieczarkowej, lubię przepisy proste i szybkie. Ten też taki będzie.

Zaczęło się od tego, że, jak jeszcze Carolka i ja mieszkałyśmy w Krakowie, udałam się do niej w odwiedziny. Akurat gotowała (o zgrozo! To są jej własne słowa) tzw. zupkę meksykańską. I stwierdziła, że koniecznie muszę jej spróbować. To spróbowałam i bardzo mi smakowała, ale jakoś potem o niej zapomniałam. Sporo czasu później, nie mam pojęcia z jakiego powodu, nagle mi się przypomniała. Napisałam do Carolki a ona w ekspresowym tempie przysłała mi przepis jak to mówią „pi razy oko”, pamiętała mniej więcej składniki ;)
W trakcie jednych z naszych cotygodniowych zakupów w supermarkecie stwierdziłam, że zakupię owe składniki, jednak przechodząc obok mrożonek zauważyłam coś co się nazywa mieszanka meksykańska. I wtedy zaświtał mi pomysł na moją zupę meksykańską ;)

Zupa meksykańska. Sopa mejicana.

czwartek, 7 stycznia 2016

-3° na Trzech Króli

Nocą dopadało nieco śniegu. Od razu przy śniadaniu zapowiedziałam Mężowi, że idziemy na spacerek. Nie miał obiekcji a w trakcie spaceru nawet zgłosił postulat o jego wydłużenie ;) Odpowiednio odzianym to i przy -3° można spacerować.

Badylek.

środa, 6 stycznia 2016

Prosta zupa pieczarkowa

Nie to, żeby zupa pieczarkowa była trudna do ugotowania, ale dziś zrobiłam ją w bardzo szybki i prosty sposób.
Zupa pieczarkowa (obok ogórkowej) zawsze była moją ulubioną. Więc postanowiłam nad nią „popracować” i znaleźć sposób na błyskawiczne jej przygotowanie (i w tym wypadku „błyskawicznie” nie równa się „zupka instant”;))

Zupa pieczarkowa. Sopa de champiñones.

Siedem życzeń spełni się…

Z błogim uśmiechem na twarzy zakończyłam czytanie zbioru opowiadań „Siedem życzeń”. Bardzo przyjemna świąteczna lektura.
Nie wiem czy podobnie odebrałabym tą książkę o innej porze roku ale „na teraz” była idealna.

Liliana Fabisińska, Ałbena Grabowska, Małgorzata Kalicińska, Agnieszka Krawczyk, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz,Siedem życzeń, Filia, Poznań, 2015

poniedziałek, 4 stycznia 2016

-12° a my na spacerek

Dla zdrowotności.
- 12°C nie jest może wymarzoną temperaturą do długich spacerów ale taki do 15 minut da się jeszcze przeżyć ;) I z jaką przyjemnością się wraca do ciepłego domu i przygotowuje kubek gorącej herbaty.
Przespacerować się z nami musiał oczywiście aparat. I uwiecznił z moją niewielką pomocą kilka chwil.

Malownicze badylki.

Winogrona na szczęście ;)

Zjadanie 12 winogron o północy w noc sylwestrową to zwyczaj hiszpański ale zacznę od początku  ;)

24 winogrona przygotowane i czekają.