niedziela, 28 sierpnia 2016

„Pięć przygód detektywa Konopki” Janusza Domagalika

Wybierając książki do zabrania ze sobą do Hiszpanii (najpierw samolotem – ograniczony wagowo bagaż, a potem samochodem - ograniczony nieco mniej) postanowiłam m.in. zabrać „Pięć przygód detektywa Konopki” autorstwa Janusza Domagalika. Książka ta znajdowała się na liście lektur obowiązkowych kiedy chodziłam do podstawówki. I jak widać po okładce, w moim przypadku, detektyw Konopka przeżył przygód sześć ;)

Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa

Do tej pory pamiętam (a sporo już wody upłynęło w Wiśle), że książka pojechała ze mną na wakacje do mojej chrzestnej, do Bochotnicy (wioska w okolicach Kazimierza Dolnego) jak zdałam do piątej klasy podstawówki. Do Lublina wracałam „ogórkiem” (tak nazywaliśmy autobusy marki Autosan, które wtedy królowały na polskich drogach) razem z wujkiem.
W tamtym okresie cierpiałam na chorobę lokomocyjną, dlatego przed wyjazdem zaaplikowano mi Aviomarin, więc byłam na wpół śpiąca. A do mojego plecaka z ubraniami i książką o Konopce dołożono tuzin wiejskich jaj. I pomimo tego, że starałam się obchodzić z nim jak z jajkiem, jedno z nich się stłukło i tak detektyw Konopka przeżył swoją szóstą przygodę. Tyle dygresja ;)

Już wracam do książki. Jak tytuł wskazuje zawiera pięć przygód, które przytrafiły się detektywowi Konopce:
1. Niezwykły pościg
2. Tajemnica himalajskiego yeti
3. Mustang Szalonego Joe
4. Przerwana łączność
5. Duchy w miasteczku Z.

Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa, str. 21
 
Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa, 61
 
Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa, str. 136-137
 
Dla każdego coś dobrego czyli każdy znajdzie w książce coś dla siebie. Można wybierać między napadem na bank i pościgiem za rabusiami, poszukiwaniem mitycznego Yeti, Dzikim Zachodem i kowbojami,  i oczywiście duchami.
I to właśnie ostatnia, piąta przygoda traktująca o duchach w miasteczku Z. najbardziej przypadła mi do gustu. Klimatem przypomina powieści Zbigniewa Nienackiego i Agnieszki Błotnickiej, o których wspomniałam już w poście o książce zatytułowanej „Agrafka”.
 
Moje wydanie przygód Konopki  jest z  1989 roku i zawiera m.in. komentarze i „porady” autora, które imitują odręczne pismo. Do tego proste ilustracje. Te wszystkie zabiegi wpływają na to, że z ciekawością przewracałam kartki książki coraz bardziej zagłębiając się w przygody Konopki.
 
Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa, str. 10
 
Janusz Domagalik, Pięć przygód detektywa Konopki, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1989, Warszawa, str. 152-153
 
Powieść napisana jest ładnym, barwnym i żywym językiem, i skrzy się humorem. Nawet teraz pisząc te słowa i zerkając na książkę na mej twarzy pojawia się uśmiech. Już chyba zawsze „Pięć przygód detektywa Konopki” będzie kojarzyło mi się z okresem wakacyjnym. I nie tylko dlatego, że po raz drugi czytałam ją w wakacje ale również z powodu klimatu jaki ma książka, dobrej powieści przygodowej dla młodzieży.
 
 
Zdjęcia i teksty są moją własnością i nie zezwalam na ich kopiowanie bez mojej zgody./ The photos and texts are my propriety and I don’t allow to copy them without my permission.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz